Rynek żywności ma jedną specyficzną cechę: marża końcowa produktu jest w ogromnej części efektem warstw pośrednictwa, a nie wartości produktu. Konsument kupując finalny produkt w sieci retail często płaci 3–6 razy więcej niż wyniosła wartość surowca. Ta różnica nie idzie do producenta. Ta różnica jest kosztowo rozproszona na hurt, logistykę centralną, marże sieci, marketing i utrzymanie systemu detalicznego. Gdy jednak z tego modelu znika retail pośredniczący na każdym poziomie – marża zaczyna układać się zupełnie inaczej. I to jest punkt przełomowy, który może zmienić polski rynek żywności w ciągu kilku lat.
W klasycznym modelu marża retailowa jest budowana na sile negocjacyjnej sieci. Nie na jakości. Retail nie wynagradza jakości – retail wynagradza tych producentów, którzy potrafią dostarczyć wolumen w niskiej cenie. To dlatego duże sieci preferują standaryzację ponad terroir. Bo standaryzacja jest tym, co daje przewidywalność i kontrolę ekonomii półki.
Gdy jednak wyłączymy warstwy retailowe z równania, nagle marża nie musi iść w stronę pośredników. Może iść w stronę producenta. To otwiera drogę do tego, by żywność przestała być produktem „optymalizowanym cenowo”, a stała się produktem wynagradzanym jakościowo.
Marketplace nie usuwa marży z systemu – on ją przenosi. Marża zamiast rozpraszać się po hurtowniach i dystrybutorach trafia do dwóch miejsc: producenta i platformy. To jest dużo zdrowsza konstrukcja. Bo producent zaczyna mieć motywację do utrzymania jakości, a nie do cięcia kosztów pod sieci.
Dla konsumenta oznacza to, że może kupić produkt wysokiej jakości za cenę znacznie niższą niż w retailu. Nie dlatego, że ktoś „drukuje sobie stratę”, tylko dlatego, że nie ma już pięciu warstw kosztów, które niczego nie poprawiały w jakości finalnej. Jeżeli masz produkty spożywcze, które chcesz pokazywać na nowych rynkach koniecznie sprawdź: https://urolnika.pl/.
Retail żywi się ściskaniem dostawcy. W momencie w którym rosną koszty energii, transportu, pracy – retail musi przenieść presję w dół. Producent wtedy tnie jakość. I tu zaczyna się spirala degeneracji produktu.
W modelu skróconym presja kosztowa nie musi być rozładowywana na jakości. Można ją rozłożyć na marży platformowej, logistyce kooperacyjnej i optymalizacji fulfillmentu. To prowadzi do dużo bardziej stabilnej ekonomii żywności premium. Nie ma konieczności niszczenia jakości w czasach presji ekonomicznej.
Największy mit ostatnich lat: żywność wysokiej jakości musi być droga. Ona jest droga tylko dlatego, że została przepuszczona przez system retailowy. W modelu skróconym można zwiększyć dochody producenta i jednocześnie obniżyć cenę dla klienta. To jest jedyny model w którym dostęp do jakości rośnie dla mas, a nie maleje.
I to jest finalna konsekwencja zaniku retailu pośredniczącego. Żywność premium staje się dostępna. Nie jako produkt elitarny – ale jako produkt codzienny. To jest najbardziej rewolucyjne zjawisko jakie zobaczymy w polskiej żywności do 2030.